10-01-2015
Był artystą jakby nie swojego czasu - niepokorny i zdecydowany, nie uznawał kompromisów i udeptanych dróg. Z pasją bronił swojego prawa do artystycznej prawdy, do bycia sobą.
Był kompozytorem, muzykiem i wokalistą - żył muzyką i próbował zamieniać w nią to, co widział, co słyszał - codzienne zdarzenia, rozmowy, spotkania z ludźmi.
Związany ze Szczytnem i Trójmiastem, te dwa miejsca na ziemi ukochał najbardziej. Ale ostatnie lata życia spędził za oceanem. Czuł się tam źle - nieprzystosowany do świata techniki i komercji. W Iistach do przyjaciół pisał, że brakuje mu Polski i muzyki. Tej muzyki, która ożywa nie na płycie czy taśmie, ale rodzi się na estradzie, w bezpośrednim kontakcie ze słuchaczem.
Był absolwentem Studium Nauczycielskiego w Gdańsku-Oliwie, ale muzyki uczył się sam. Grywał w szkolnych zespołach na gitarze, jednak pierwszym instrumentem, z którym się zmierzył, był... klarnet.
Udanie debiutował na I Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie w 1962 r. Krótko współpracował z zespołem Niebiesko-Czarni, jeszcze krócej z grupą Pięciolinie. Potem były Czerwone Gitary! Wielkie przeboje - Matura, Historia jednej znajomości, Randka z deszczem, Moda i miłość, Pięciu nas jest, Mówisz, że kochasz mnie jak nikt, Kwiaty we włosach. Koncerty dla wielotysięcznej publicznosci. Festiwale i nagrania. Radio i telewizja. Wyjazdy na długie zagraniczne trasy koncertowe. Sukcesy! Sukcesy, ale i porażki. W roku 1970 Krzysztof Klenczon opuszcza Czerwone Gitary. Szuka nowych muzyków. Komponuje nowe piosenki - 10 w skali Beauforta, Port, Raz na 1000 nocy, Kronika podróży, Nie przejdziemy do historii. Jego nowy zespół nosi nazwę Trzy Korony, lecz istnieje krótko - nagrywa ledwie jedną dużą płytę.
Klenczon decyduje się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Jeszcze nie na stałe. Na kilka lat, z możliwością powrotu. I wraca - na koncerty, na nagranie longplay'a. Jest to już jednak inny muzyk, inny człowiek. Trochę rozgoryczony chłodnym przyjęciem nowych utworów nie planuje dalszych koncertów w Polsce. Wyjeżdża, żegnany przez najwierniejszych fanów. Wkrótce nadchodzi tragiczna wiadomość - wypadek samochodowy. Walka o życie trwa półtora miesiąca. Nie pomagają trzy operacje.
Została jednak jego muzyka. Elektryzująca rytmem rock and rolla, kojąca stresy najprostszą, czystą liryką. Dla nas, dla pokolenia przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych była to nasza muzyka. Towarzyszyła nam wtedy i jesteśmy jej wierni do dzisiaj.
Ciężar
0.1
Autorzy
Krzysztof Klenczon
Format
14.0x12.0cm
Oprawa
Kartonowa
Rok wydania
2011
Dla tego produktu nie napisano jeszcze recenzji!
Napisz recenzjęWłaściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.